Jedna wódka, dwa promile? – jak bronić się w sprawach o jazdę po alkoholu

Wielu kierowców zatrzymanych za jazdę po alkoholu twierdzi, że wynik badania jest niemożliwy. „Wypiłem tylko jedną wódkę, a mam dwa promile” – to zdanie powtarza się w policyjnych notatkach wyjątkowo często. Skąd biorą się takie rozbieżności i czy da się je wyjaśnić w sądzie? Odpowiedź leży w fizjologii, błędach pomiaru i indywidualnych różnicach w metabolizmie alkoholu.

Dlaczego wynik bywa zaskakujący?

Każdy organizm inaczej reaguje na alkohol. Dwie osoby o podobnej wadze i wzroście mogą mieć zupełnie różne wyniki po spożyciu tej samej ilości trunku. Decydują o tym m.in.:

  • szybkość wchłaniania alkoholu w żołądku i jelitach,

  • faza, w której znajdował się organizm (wchłanianie czy eliminacja),

  • stan zdrowia i przyjmowane leki,

  • tempo metabolizmu w wątrobie.

To oznacza, że nie istnieje prosta zależność „jedna porcja alkoholu = określony wynik”.

Faza wchłaniania i faza eliminacji

Kluczową rolę odgrywa tzw. faza wchłaniania. Jeśli kierowca wypił alkohol tuż przed zatrzymaniem, jego stężenie we krwi i wydychanym powietrzu może jeszcze rosnąć. Wtedy zdarza się, że w chwili jazdy miał niższy poziom alkoholu niż podczas późniejszego badania alkomatem.

Z kolei w fazie eliminacji poziom alkoholu spada średnio o 0,1–0,2 promila na godzinę. To średnia – w praktyce tempo może być szybsze lub wolniejsze, a biegli toksykolodzy posługują się uśrednionymi wartościami, które nie zawsze oddają indywidualną sytuację.

Niepewność pomiaru i błędy badań

Alkomaty i badania laboratoryjne nie są wolne od marginesu błędu. Każdy wynik obarczony jest pewną niepewnością – to fakt, który adwokat może wykorzystać w obronie. Czasami różnica 0,1 promila decyduje o tym, czy kierowca odpowiada za wykroczenie czy za przestępstwo.

Nie bez znaczenia jest też czas, który upływa od chwili zatrzymania do badania. Kilkanaście minut może oznaczać zupełnie inny wynik niż w momencie prowadzenia pojazdu.

Jak wykorzystać te argumenty w obronie?

Osoba oskarżona o jazdę po alkoholu nie musi biernie przyjmować ustaleń prokuratury. Adwokat od spraw o jazdę po alkoholu może:

  • wskazywać na możliwe błędy w obliczeniach biegłego,

  • domagać się powołania kolejnego eksperta toksykologa,

  • podważać wiarygodność badania alkomatem,

  • wykazywać, że w chwili jazdy oskarżony był w innej fazie metabolizmu niż podczas badania.

W praktyce zdarza się, że dodatkowa opinia sądowa całkowicie zmienia ocenę sytuacji.

„Jedna wódka, dwa promile” – mit czy rzeczywistość?

Czasami wątpliwości oskarżonych wynikają z błędnej oceny ilości alkoholu. Pojedynczy kieliszek może mieć 30 ml, ale często wypijany jest podwójny, a do tego dochodzi piwo czy drink. Bywa, że oskarżony nie zdaje sobie sprawy, ile faktycznie wypił. Jednak nie oznacza to, że każdy wysoki wynik jest oczywisty – tu właśnie otwiera się pole do działania obrony.

Adwokat jazda po alkoholu Warszawa – dlaczego warto działać szybko?

Im wcześniej adwokat przystąpi do sprawy, tym większe szanse na skuteczną obronę. Analiza dokumentacji, przesłuchanie świadków i złożenie wniosku o dodatkową opinię biegłego toksykologa mogą diametralnie zmienić przebieg procesu.

Nasza kancelaria w Warszawie prowadzi wiele spraw dotyczących jazdy po alkoholu i współpracuje na co dzień z biegłym sądowym toksykologiem. Dzięki temu jesteśmy w stanie rzetelnie ocenić każdy przypadek, wskazać błędy w opiniach i walczyć o najkorzystniejsze rozstrzygnięcie dla klienta.

Podsumowanie

„Jedna wódka, dwa promile” to częsty motyw w sprawach o prowadzenie pojazdu po alkoholu. Wynika zarówno z różnic fizjologicznych, jak i z niepewności pomiarów. Dlatego w tego typu postępowaniach tak ważna jest współpraca z profesjonalistą. Jeśli zarzuca Ci się jazdę po alkoholu w Warszawie, skorzystanie z pomocy adwokata może przesądzić o Twojej przyszłości.