„To tylko motorower” – czyli historia jednej przejażdżki za dużo
Jeden z moich klientów został zatrzymany przez patrol w trakcie jazdy małym motorowerem. Miał w organizmie alkohol, a dodatkowo – sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. Jechał spokojnie, w swojej miejscowości, wczesnym wieczorem. Gdy usłyszał zarzuty, był w szoku. – Jak to, przecież to tylko motorower, nawet nie trzeba na niego prawa jazdy… – tłumaczył.
I tu pojawia się największe nieporozumienie: bo wielu ludzi sądzi, że takie pojazdy są traktowane przez prawo „łagodniej”. Tymczasem przepisy mówią jasno: jeśli pojazd porusza się samodzielnie przy użyciu silnika – to jest pojazd mechaniczny. A jazda po alkoholu takim pojazdem to przestępstwo z art. 178a kodeksu karnego.
Motorower = pojazd mechaniczny. Bez wyjątków
Motorower, skuter, rower z silnikiem – to wszystko, jeśli jest napędzane mechanicznie i porusza się po drogach, mieści się w definicji pojazdu mechanicznego. To nie ma nic wspólnego z tym, czy pojazd jest szybki, duży czy nowoczesny. Liczy się to, czy sam się porusza – i czy może wziąć udział w ruchu lądowym.
Niektórzy próbują tłumaczyć, że pojazd nie przekracza 50 cm³, że ma blokadę prędkości, że ma pedały – ale dla sądu to nie ma większego znaczenia. Jeśli prowadziłeś taki pojazd po alkoholu, odpowiadasz karnie. I to jak za samochód.
Konsekwencje? O wiele poważniejsze niż się wydaje
Z pozoru niewinna przejażdżka może zakończyć się:
-
wpisem do Krajowego Rejestru Karnego,
-
odebraniem prawa jazdy (wszystkich kategorii),
-
zakazem prowadzenia pojazdów nawet na kilka lat,
-
grzywną, ograniczeniem wolności, a nawet karą pozbawienia wolności.
A jeśli masz już na koncie podobny wyrok, sąd może potraktować Cię jako recydywistę – co znacząco zaostrza wymiar kary. Wtedy nawet motorower nie będzie dla sądu „okolicznością łagodzącą”.
„Nie wiedziałem, że tak nie wolno” – niestety, to nie działa
Wielu moich klientów mówi: „Myślałem, że to nie przestępstwo”, „Nie wiedziałem, że motorower to też pojazd mechaniczny”. Niestety, nieznajomość prawa nie zwalnia z odpowiedzialności.
To właśnie dlatego tak ważne jest, by skonsultować się z adwokatem od jazdy po alkoholu – zanim cokolwiek powiesz na policji, zanim złożysz wyjaśnienia. Czasem wystarczy jedno zdanie w protokole, by zamknąć sobie drogę do łagodniejszego zakończenia sprawy.
Jak pomagam moim klientom?
Jako adwokat prawa karnego wiem, że każda sprawa jest inna. Zanim podejmiemy decyzję, analizuję z klientem:
-
czy motorower rzeczywiście kwalifikował się jako pojazd mechaniczny (czasem są wyjątki),
-
czy badanie trzeźwości przeprowadzono prawidłowo,
-
czy są dowody, że to on kierował,
-
czy da się uzyskać warunkowe umorzenie lub ograniczenie zakazu,
-
czy można zastosować instytucje łagodzące (np. art. 37a k.k.).
Wiele razy udawało się wywalczyć dla klientów zawieszenie wykonania kary, ograniczenie zakazu tylko do określonej kategorii pojazdów, a nawet warunkowe umorzenie sprawy. Ale to zawsze wymaga szybkiej i dobrze przemyślanej reakcji.
Nie lekceważ skutera. To nie rower – to paragraf
Jeśli poruszasz się motorowerem, obowiązują Cię takie same zasady jak kierowców aut osobowych. A jeśli robisz to po alkoholu – narażasz się na pełną odpowiedzialność karną. Tak, nawet jeśli miałeś tylko jedno piwo. Tak, nawet jeśli jechałeś 20 km/h i nikomu nie zagrażałeś.
Nie ma znaczenia, czy to był nowoczesny skuter, czy stary motorower z czasów PRL. Silnik to silnik – a to oznacza paragraf.
Podsumowanie: skonsultuj się, zanim będzie za późno
Jeśli zostałeś zatrzymany na motorowerze po alkoholu – nie czekaj. Skontaktuj się z kancelarią prawa karnego, która specjalizuje się w tego typu sprawach. Jako adwokat jazdy po alkoholu przeanalizuję Twój przypadek i zaproponuję realne rozwiązania.
Być może da się sprawę umorzyć. Być może sąd zgodzi się na łagodny wyrok. Ale najpierw trzeba wiedzieć, co mówi prawo – i jak z niego skorzystać.